aaa4 |
Wysłany: Pon 17:13, 19 Lut 2018 Temat postu: test |
|
-Jestem twardy, ale nie chce smierci twego prawowitego meza, Sabino! - Epafrodyt rowniez sie opanowal i mowil pojednawczo: - Caly czas patrzyl przez palce na nasz zwiazek. Ma chyba swoje racje, skoro zada rozwodu. Tyle razy tesknilas za wolnoscia. Badzze rozsadna!
-Coz to?! Mocarzu! Kolana ci zmiekly przed kulejaca pokraka? Na Herkulesa! Twoj interes jest wiekszy od manicure hybrydowy ursynów
twojej odwagi! Czy nie pojmujesz, ze lepiej go skrycie zabic i odziedziczyc majatek, niz wstydzic sie przez niego?! - judzila rozwscieczona Sabina.
Unikajac mego wzroku Epafrodyt zlapal mnie za szyje poteznymi jak kleszcze palcami. Glos uwiazl mi w gardle, w oczach pociemnialo i tylko na migi pokazalem, ze za cene zycia chce z nim rozmawiac. Chwyt Epafrodyta nieco zelzal i zdolalem wyszeptac:
-Zostawie ci wszystko, co posiadasz, stanowisko w bestiarium tez. Rozejdzmy sie jak rozsadni ludzie. Wybacz, kochana Sabino, ze sie przed chwila unioslem. Oczywiscie, twoj syn zachowa moje nazwisko, a w swoim czasie zgodnie z prawem odziedziczy czesc mego majatku. Wszystko z powodu milosci, jaka nas kiedys laczyla. Nie bede cie o nic obwinial! Kaz nakryc do stolu! Zjemy i wypijemy w zgodzie i harmonii, ty, ja i moj szwagier, ktorego z calego serca szanuje za moc jego czlonkow!
-Nie, nie, nie moge cie udusic! - Epafrodyt wybuchnal nagle placzem i objal mnie za szyje: - Zostanmy we trojke przyjaciolmi! Bedzie dla mnie wielkim zaszczytem, jesli zasiadziesz ze mna do stolu!
Z moich oczu poplynely lzy ulgi i bolu.
-To jest najmniejsze, co moge floating
uczynic! - zawolalem, sciskajac jego potezne ramiona. - Zone juz z toba podzielilem. A zatem twoj honor jest i moim honorem!
Kiedy Sabina zobaczyla, ze obejmujemy sie jak starzy przyjaciele, poszla po rozum do glowy. Kazala nakryc stol i podac najlepsze potrawy. Pilismy wino. Kazalismy tez przyniesc dziecko, zeby Epafrodyt mogl je piescic i trzymac na reku. Chwilami zimny dreszcz mnie przechodzil, gdy sobie uswiadamialem, do czego mogla doprowadzic moja glupota. Dobre wino rozproszylo jednak zly nastroj. Podpilem sobie, rozczulilem sie i zaczalem wspominac dawne lata.
-Jak do tego doszlo? Przeciez na poczatku bylismy bardzo szczesliwi, a ja cie slepo kochalem?! - spytalem Sabiny.
-Tak naprawde nigdy mnie nie rozumiales, Minutusie! - wyjasnila wzruszona Sabina. - Lecz nie winie cie za to i zaluje tych zlych slow, jakie wypowiedzialam kiedys, oskarzajac cie o brak meskosci! Gdybys choc raz podbil mi oczy, jak wtedy, gdy cie pierwszy raz spotkalam, albo przecwiczyl mnie rozgami, to byloby inaczej. Pamietasz, ze w noc poslubna prosilam, zebys mnie porwal?! Ale ty nie masz tej meskiej sily, ktora kobiete zniewala, chocby nie wiem jak wierzgala, kopala i krzyczala. |
|